wtorek, 24 lutego 2015

W świecie książek.

Nowy Rok zaczął się już bardzo dawno temu. Zapewne wiele osób przywitało kolejny rok z wielkimi nadziejami oraz niekończącą się listą postanowień noworocznych, których dotrzymanie okazało się niemożliwe już w pierwszych dniach nowego roku. Może wydać się to dziwne, ale moje ostatnie dni 2014 roku nie były poświęcone na analizowanie błędów i sukcesów ubiegłych dwunastu miesięcy, nie robiłam też żadnej listy, mapki ani innego schematu mającego na celu zmobilizowanie mnie do wzięcia się w garść w związku z nowym rokiem i być może nowymi szansami na zmianę...
Moje rozmyślenia, plany i pomysły zaczęły pojawiać się dopiero pod koniec stycznia, kiedy udało mi się zdobyć mój mały, prywatny stosik nowych książek. Nie są to co prawda jakieś wielkie nowości, wydane zaledwie kilka tygodni temu, ale dla mnie są czymś nowym, gdyż z ich treścią nie miałam przyjemności zapoznać się wcześniej.

Na pierwszy ogień poszły trzy części:

Za każdą część wielki ukłon dla autora. Przeniesienie świata Piotrusia Pana, Dzwoneczka
i Zagubionych Chłopców do świata współczesnego, zrobienie z nich wulgarnych, chlejących
i bzykających gości na motocyklach, jak najbardziej przypadło mi do gustu. Przy lekturze na prawdę można odpocząć po ciężkim dniu pracy. Poza tym trzeba również przyznać iż niesamowicie wciągają oraz bawią czytelnika zabawnymi treściami :). Myślę, że osobą, które lubia fantastykę, a które to osoby z jakiś nie określonych przyczyn nie miały jeszcze przyjemności zapoznać się z lekturą, książki powinny przypaść do gustu.



Przyznam, że z twórczością Jakuba Ćwieka zapoznałam się całkiem, niedawno, choć słyszałam już
o nim dużo, dużo wcześniej. Pierwszy raz styczność miałam w zeszłe wakacje, kiedy to znajomi przywieźli pewną grę zatytułowaną, tak samo jak książka: "Kłamca" (swoją drogą obecnie chyba moja ulubiona gra - o grach, które posiadam i które dotychczas udało mi się testować zrobię osobny wpis).
Postanowiłam sama zaopatrzyć się w to cudo, które dostarczane było wraz z książką "Kłamca 2.5 - Machinomachia". Książkę oczywiście przeczytałam, ale mam mieszane uczucia względem niej (chyba będę musiała zapoznać się z pozostałymi, głównymi wątkami przygód Lokiego).



Po Machinomachi nadszedł czas na samorozwój, więc pochłonęłam książkę napisaną przez guru mojej znajomej -Briana Tracy: " Maksimum osiągnięć". Myślenie człowieka czy jego zachowania, są głęboko zakorzenione i bardzo oporne na zmiany, ze względu na zaprogramowany w dzieciństwie tok myślenia, a także sposób postrzegania świata. Brian Tracy uświadamia nas czytelników, że to my sami jesteśmy w pełni odpowiedzialni za swoje życie, a przez to skłania nas do rozważań nad pewnymi ważnymi dla nas kwestiami oraz motywuje do podjęcia działań i wyjścia poza utarty tok myślenia.Uważam, że akurat ta pozycja trafiła w moje ręce w odpowiednim dla mnie czasie. Z czystym sumieniem mogę ją polecić każdej osobie która pragnie w życiu coś osiągnąć bądź chcą osiągnąć więcej. 



:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz